Weganie w wytwornej restauracji? I to
jeszcze jedzący pyszne i w 100 % roślinne dania? Możliwe? Restauracja Flavoria zrobiła to, co niemożliwe.
W ramach festiwalu kulinarnego Restaurant week, odbywającego się na terenie całej Polski,
zostaliśmy zaproszeni na degustację 3-daniowego menu do restauracji
Flavoria, mieszczącej się na 1 piętrze poznańskiego hotelu
Andersia.
Warto wspomnieć, że o samej restauracji krąży wśród
wegan niezbyt dobra opinia, a jest ona konsekwencją jednego postu
znanej bloggerki kulinarnej i nieprzyjemnej sytuacji, która ową
osobę tam spotkała. Dlaczego to właśnie o tym niezbyt miłym
zdarzeniu wspominam na początku mojej recenzji? Robię to, gdyż
tamto małe wydarzenie w nadzwyczaj istotny sposób wpłynęło na
funkcjonowanie kuchni we Flavorii, doprowadzając tam do małej
wegańskiej rewolucji. Restauracja nie była obojętna na krytykę
bloggowego świata. Nie powiedziano „weganizm jest głupotą” czy
„weganie to dziwaki”. Przeciwnie, krytyka sprawiła, że Flavoria
dostrzegła potrzeby roślinożerców i zaczęła uwzględniać ich
preferencje jedzeniowe w tworzeniu restauracyjnego menu. Z tego
powodu skierowaliśmy tam nasze kroki, proponując organizatorom Restaurant week, aby to właśnie ta restauracja przygotowała
nam degustację. To był niewątpliwie strzał w dziesiątkę!
Byłam ciekawa, co restauracja Flavoria nam
zaproponuje. Tym bardziej, że jestem świadoma tego, że dania
roślinne wbrew pozorom nie należą do łatwych. Wydobycie smaku z
warzyw nie jest wcale takie proste, jak większości ludzi się
wydaję. Możesz jeść całe życie marchewkę, a możliwe, że tak
naprawdę nie znasz jej prawdziwego smaku i kulinarnych możliwości,
jakie nam oferuje. Zła obróbka może tak samo zobrzydzić warzywo jak stek. Jak w takim razie wyglądało roślinne menu
przygotowane przez restaurację Flavoria? Bardzo interesująco...
PRZYSTAWKA – Aksamitny krem
porowo-gruszkowy z dodatkiem oliwy truflowej
DANIE GŁÓWNE - Kotleciki z
ciecierzycy panierowane w orzechach, podane na ostrym musie z dyni z
karmelizowanymi warzywami
DESER – Racuchy z mleka sojowego z
bananami i syropem klonowym
Teoria już za nami, a jak wypadła ta najważniejsza, praktyczna część? Nie ukrywamy, jesteśmy pozytywnie zaskoczeni.