Powidła śliwkowe (wegańskie, bezglutenowe, bez cukru)
Śliwka węgierka, królowa jesiennych ryneczków, powoli ustępuje miejsca innym owocom - jabłkom czy gruszkom. A szkoda, bo śliwka ta jest przepyszna - z grubszą charakterną skórką, pod którą kryje się słodki, soczysty miąższ. Można uratować jej smak, przemycić na nadchodzącą zimę. Zróbmy powidła śliwkowe i to bez dodatku cukru. No bo po co cukrem psuć smak czegoś tak pysznego, co zostało stworzone przez naturę? Zresztą, to właśnie cukier powinniśmy odpuścić sobie zimą, gdyż bardzo mocno osłabia naszą odporność.
Po pierwsze i najważniejsze, musimy zdobyć jak najsłodsze śliwki. Idealnie nadadzą się te październikowe, które przy ogonkach zaczynają się już marszczyć. Takie zawierają jak największą ilość naturalnego cukru.
Po drugie, powinniśmy uzbroić się w cierpliwość. Powidła śliwkowe potrzebują czasu. To właśnie ten czas stworzy niepowtarzalny, wyjątkowy smak powideł. Nasze śliwki będziemy gotować przez 3 dni, łącznie przez ok. 3 h. Nie martwcie się, powidła nie potrzebują wiele uwagi. Wystarczy włożyć garnek na mały ogień i co jakiś czas zamieszać. Robią się praktycznie same.
Co istotne, przyda Wam się garnek o grubym dnie. To zapobiegnie przywieraniu powideł do dna i ich przypaleniu. Gdy jednak taka sytuacja nastąpi, nie martwcie się, możecie jeszcze wszystko uratować. Przelejcie powidła do nowego garnka, tak by przypalone dno nie zostało naruszone i nie wymieszało się z pozostałą masą.
Śliwki można zrobić saute. Można też dodać przypraw korzennych, amaretto czy gorzką czekoladę. Oj, tak! Powidła śliwkowe lubią gorzką czekoladę! No ale przepis na nie innym razem. ;p
Jeśli jeszcze Was nie przekonałam do zrobienia własnych powideł śliwkowych, może przekona Was fakt, że można je jeść nie tylko na kromce chleba, czy wyjadać palcami ze słoika w zimowe wieczoru. Powidła śliwkowe idealnie sprawdzą się jako dodatek do śniadań, naleśników, ale też jako cudowny składnik przepisów na ciasta. Dzięki zawartości naturalnego cukru idealnie słodzą nasze wypieki, dając im jednocześnie cudownego aromatu. Ja osobiście uwielbiam wykorzystywać je w moich przepisach :).
Śliwki można zrobić saute. Można też dodać przypraw korzennych, amaretto czy gorzką czekoladę. Oj, tak! Powidła śliwkowe lubią gorzką czekoladę! No ale przepis na nie innym razem. ;p
Jeśli jeszcze Was nie przekonałam do zrobienia własnych powideł śliwkowych, może przekona Was fakt, że można je jeść nie tylko na kromce chleba, czy wyjadać palcami ze słoika w zimowe wieczoru. Powidła śliwkowe idealnie sprawdzą się jako dodatek do śniadań, naleśników, ale też jako cudowny składnik przepisów na ciasta. Dzięki zawartości naturalnego cukru idealnie słodzą nasze wypieki, dając im jednocześnie cudownego aromatu. Ja osobiście uwielbiam wykorzystywać je w moich przepisach :).
Powidła śliwkowe bez cukru
(14 słoików x 260 ml)
- bardzo dojrzałe śliwki węgierki (u mnie ok. 5 kg)
- szczypta soli
- dodatkowo, jeśli lubicie przyprawy - cynamon, kardamon, imbir, goździki
- Umyte, wypestkowane śliwki wkładam do garnka o grubym dnie. Całość gotuję cały czas mieszając ok. 1 h.
- Następnego dnia ponownie gotuję wszystko ok. 1 h. Tak też robię trzeciego, ostatniego dnia, dodając szczyptę soli.
- Gotowe powidła śliwkowe doprawiam wedle preferencji. Ja zwykle dodaję dużą ilość cynamonu, odrobinę imbiru i kardamonu. (na 5 kg śliwek - 2 łyżeczki cynamonu, 1/2 łyżeczki imbiru i tyle samo kardamonu).
- Trzeciego dnia, gorące powidła przekładam do wyparzonych słoików i pasteryzuję w piekarniku w temperaturze 125 st. C przez ok. 30 min.
- Gotowe powidła śliwkowe będą idealne jako dodatek do śniadań, ciast, naleśników, w ponure zimowe dni.
Smacznego!
a ja bym zjadła jaglankę z takimi powidłami!
OdpowiedzUsuńW tym roku nie zrobiłyśmy ich tak dużo jak w poprzednim roku z racji wyjazdu do nowego miejsca ale tak kochamy powidła, że możemy je zjadać prosto ze słoiczka :D No i oczywiście bez cukru! Babcia nadal dodaje cukier ale naszym zdaniem w takich powidłach w ogóle nie czuć śliwek :/
OdpowiedzUsuńTak, niestety dodatek białego cukru zabija smak innych produktów. Tak samo w ciastach - wypieki oparte na białym cukrze są po prostu słodkie, gdy się go nie doda - zyskują głęboki smak :)
Usuńrok temu robiłam powidła, w tym roku nie mam możliwości,ale stwierdzić mogę, ze domowe najlepsze i koniecznie bez zbędnego cukru - cynamon, kardamon i śliwki - trio idealne :) a może jeszcze imbir? Tak!<3
OdpowiedzUsuńOj imbir! Pycha! <3
UsuńCzy mogłabyś sie podzielić doświadczeniem jak z trwałością takich powideł bez cukru?
OdpowiedzUsuńMam na półkach jeszcze z 2014 - są świeżutkie i najlepsze ze wszystkich :)
UsuńNa której półce piekarnika pasteryzować słoiki? Układamy je na blaszce i wkładamy do rozgrzanego piekarnika?
OdpowiedzUsuńTak, ja wkładam do 120 st. C, zwykle na środkową półkę :)
UsuńA dodaje Pani troszkę wody na dno garnka?
OdpowiedzUsuńNie :) Ale nie zaszkodzi dodać :)
UsuńI nie przypalają się na dnie garnka? No chyba, że trzeba po prostu stać i mieszać.
UsuńNie, nie trzeba ich wcale mieszać.
UsuńI nie przeciera Pani śliwek przez sitko?
OdpowiedzUsuńZ tego co widziałam brak jest wolnych miejsc na Pani warsztaty w Poznaniu :(
A może zajrzałaby Pani kiedyś do Łodzi? :)
Nie przecieram :) Najpyszniejsze powidła dla mnie takie, w których czuć fakturę śliwek :)
UsuńTak, niestety jest komplet :( Planujemy jeszcze jedna na listopad :)
Do Łodzi z wielką chęcią, jeśli ktoś mnie zaprosi. Tylko już po Nowym Roku.
Pozdrawiam ciepło!
W tym roku robiłam śliwki po raz pierwszy, nie wyobrażam sobie jak mogłabym dodać do nich cukru, skoro tak bardzo słodkie. Dodałam natomiast goździki.
OdpowiedzUsuńOj musiało cudownie pachnieć! :)
UsuńZrobiłam. Są obłędne - bardzo dziękuję za przepis. Wprowadziłam tylko małą modyfikację - mianowicie dodałam trochę dobrej jakości kakao, robiąc mały ukłon w stronę czekośliwki. Kakao cudownie podbiło smak. Musiałam powstrzymywać się, żeby nie wyjadać powideł z garnka podczas nakładania do słoików. :) Jeszcze raz dzięki. Na pewno będę wracać do tego przepisu.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę!
UsuńTak, kakao cudownie podbija smak śliwek, dlatego czekośliwka jest jedną z moich ulubionych konfitur :)
Pozdrawiam cieplutko!