Drożdżowy chleb żytni z orzechami włoskimi i rodzynkami (Pan co'Santi)

Pieczecie chleb w okresie świątecznym? Jeśli nie może przekona Was przepis na niezwykle aromatyczny drożdżowy chleb żytni z orzechami i rodzynkami. Smakuje obłędnie, szczególnie z domowymi powidłami! 


Na Boże Narodzenie piekę wielką ilość chleba, jednak zazwyczaj stawiam na pieczywo, które będzie jedynie smakowitym tłem lub uzupełnieniem serwowanych przeze mnie potraw. Jednak w okresie przedświątecznym, kiedy wszyscy czekają na wigilijne wypieki, wypiekam chleby słodsze, pełne orzechów, bakalii i pachnące korzennymi przyprawami. To pomaga przetrwać do samego Bożego Narodzenia i niesamowicie wczuć się w świąteczny nastrój. Zapach takiego świeżo upieczonego chleba ma niewątpliwie magiczną moc i sprawia, że w domu słychać już dzwonki sań Świętego Mikołaja. ;p

Taki słodki chlebek jest też pyszną przekąską dla dzieci. Posmarowany powidłami, czekośliwką lub innymi domowymi konfiturami, wywoła uśmiech na niejednej młodej buzi. Ta duża buzia też będzie zadowolona. ;p


chleb żytni orzechy włoskie rodzynki przepis wegański blog






Jabłka prażone - idealne do szarlotki, owsianki czy naleśników (bez cukru).

Zamknięte szczelnie w słoiku smaki jesieni. Słodkie, lekko kwaskowate jabłka, czekające w spiżarni by użyć ich zimą do naleśników, porannej owsianki lub jeszcze lepiej - do pysznej szarlotki. Mmmm.... już mi ślinka cieknie... Szykujemy więc słoiki i robimy jabłka prażone (bez dodatku cukru!), by zima nie była nam straszna! :)


Jabłka są moimi ulubionymi owocami jesieni. Szczególnie te najbardziej kwaskowate, tzw. "wykrzywiacze gęby". Sezon zaczynam  papierówkami i antonówkami, a kończę go moimi ukochanymi boskopami. Potrafię bez mrugnięcia okiem i z wielkim zadowoleniem na twarzy zjeść te najbardziej kwaśne. To jabłka dla specyficznych podniebień, jednakże prażone, z dodatkiem odrobiny słodyczy i cynamonu zasmakują już każdemu. Najlepiej w świeżo upieczonej, cieplutkiej szarlotce lub w porannej owsiance

Oj, brzmi cudownie, nieprawdaż? 

A co, jeśli zamknąć ten smak jesieni w słoiku, tak by był dostępny dla nas przez cały rok? Abyśmy w każdy dzień o dowolnej porze mogli rozkoszować się ukochanym smakiem? Lub po prostu wyjadać go ze słoika? Proponuję więc zakasać rękawy, kupić skrzynkę jabłek i zabrać się do roboty. Przepis na prażone jabłka jest dziecinnie prosty i warty poświęconego mu czasu. Gwarantuję, że gotowy produkt wzbogaci niejeden zimowy posiłek czy ciasto.

Kochani, robimy jabłka prażone i to bez dodatku cukru!


jabłka prażone bez cukru na zimę
wegańskie

Recenzja - Restaurant week i restauracja Flavoria

Weganie w wytwornej restauracji? I to jeszcze jedzący pyszne i w 100 % roślinne dania? Możliwe? Restauracja Flavoria zrobiła to, co niemożliwe.


W ramach festiwalu kulinarnego Restaurant week, odbywającego się na terenie całej Polski, zostaliśmy zaproszeni na degustację 3-daniowego menu do restauracji Flavoria, mieszczącej się na 1 piętrze poznańskiego hotelu Andersia. 

Warto wspomnieć, że o samej restauracji krąży wśród wegan niezbyt dobra opinia, a jest ona konsekwencją jednego postu znanej bloggerki kulinarnej i nieprzyjemnej sytuacji, która ową osobę tam spotkała. Dlaczego to właśnie o tym niezbyt miłym zdarzeniu wspominam na początku mojej recenzji? Robię to, gdyż tamto małe wydarzenie w nadzwyczaj istotny sposób wpłynęło na funkcjonowanie kuchni we Flavorii, doprowadzając tam do małej wegańskiej rewolucji. Restauracja nie była obojętna na krytykę bloggowego świata. Nie powiedziano „weganizm jest głupotą” czy „weganie to dziwaki”. Przeciwnie, krytyka sprawiła, że Flavoria dostrzegła potrzeby roślinożerców i zaczęła uwzględniać ich preferencje jedzeniowe w tworzeniu restauracyjnego menu. Z tego powodu skierowaliśmy tam nasze kroki, proponując organizatorom Restaurant week, aby to właśnie ta restauracja przygotowała nam degustację. To był niewątpliwie strzał w dziesiątkę!

Byłam ciekawa, co restauracja Flavoria nam zaproponuje. Tym bardziej, że jestem świadoma tego, że dania roślinne wbrew pozorom nie należą do łatwych. Wydobycie smaku z warzyw nie jest wcale takie proste, jak większości ludzi się wydaję. Możesz jeść całe życie marchewkę, a możliwe, że tak naprawdę nie znasz jej prawdziwego smaku i kulinarnych możliwości, jakie nam oferuje. Zła obróbka może tak samo zobrzydzić warzywo jak stek. Jak w takim razie wyglądało roślinne menu przygotowane przez restaurację Flavoria? Bardzo interesująco...

PRZYSTAWKA – Aksamitny krem porowo-gruszkowy z dodatkiem oliwy truflowej

DANIE GŁÓWNE - Kotleciki z ciecierzycy panierowane w orzechach, podane na ostrym musie z dyni z karmelizowanymi warzywami

DESER – Racuchy z mleka sojowego z bananami i syropem klonowym

Teoria już za nami, a jak wypadła ta najważniejsza, praktyczna część? Nie ukrywamy, jesteśmy pozytywnie zaskoczeni. 

Chutney śliwkowy (bez cukru)

Jesień to dla mnie czas, w którym królują wszelkiego rodzaju przetwory - słodkie dżemy, konfitury czy aromatyczne chutneye (koniecznie bez cukru!). Jest to czas wyjątkowy, a jednocześnie pracowity i męczący. Wysmażam, wekuję, wysmażam, wekuję i tak na okrągło. Wiem, że w wielu przypadkach, jak np. śliwek, to już ostatni dzwonek, by zamknąć smak w słoiku. A słoików, niestety mi zawsze brakuje... Co ja z nimi robię? Nie wiem. ;p 
Ostatnio zawekowałam w wszystkie chutney śliwkowy...


Chutney śliwkowy jest dla mnie chutneyem, bez którego nie wyobrażam sobie świąt Bożego Narodzenia. Aromatyczny, korzenny, z orientalną nutą. Chutney ten idealnie pasuje do wszelkiego rodzaju wegańskich pasztetów, tworząc z nimi wyjątkowy duet, w którym każdy element idealnie podkreśla smak tego drugiego. Choćbym musiała siedzieć w kuchni po nocach, zbierać słoiki po sąsiadach czy rodzinie (oj zdarza się, ja to nazywam "akcją słoik"), chutney śliwkowy musi być zrobiony. Myśleć o świętach jesienią? U mnie to standard.

Przepis na chutney śliwkowy jest troszkę bardziej skomplikowany niż na zwykłe powidła śliwkowe. Trzeba coś tam obrać, posiekać, utrzeć, czasem popróbować. Próbowanie zwykle kończy się wyjedzeniem części chutneyu prosto z garnka, więc wysmażanie go jest też niezłą próbą charakteru. Jeśli to wszystko przetrwamy, uzyskamy coś wyjątkowego, skarb zamknięty w słoiku




chutney śliwkowy bez cukru wegański przetwory przepis blog śliwka


Czekośliwka - powidła z czekoladą (wegańskie, bezglutenowe, bez cukru)

W mroźne, zimowe wieczory, gdy szybko robi się ciemno, w naszym domu wzmaga się ruch spiżarnia-kuchnia-lodówka. Zmarznięte ciała domagają się czegoś aromatycznego, słodkiego, nierzadko kalorycznego. Czegoś, co przypomni nam lato lub jesień i pomoże przetrwać zimę, która zwykle wydaję się nie mieć końca. Najczęściej sięgamy po powidła i bezwstydnie wyjadamy je palcami prosto ze słoika. Czasem jednak i one nie wystarczają, by przegnać zimowe smutki. Wtedy chwytamy za cięższe czekoladowe działo, czyli czekośliwkę....


Czekośliwka to domowe powidła z dodatkiem gorzkiej czekolady, zwane nutellą śliwkową. Króluje ona na kulinarnych blogach i nie można się temu dziwić, bo jest naprawdę pyszna. Połączenie śliwki z czekoladą jest niewątpliwie połączeniem doskonałym i dałabym Nobla temu, kto je wymyślił. My naszą czekośliwkę robimy późnym październikiem, w ten sam czas, co powidła. Wykorzystujemy do tego dojrzałe, słodziutkie, pomarszczone śliwki węgierki, dzięki czemu do naszej czekośliwki nie dodajemy ani grama cukru. Oczywiście, zdarza się, że sezon na śliwki nie jest za dobry i wtedy wzbogacamy nasze powidła śliwkowo-czekoladowe odrobiną ksylitolu. Ja do mojej czekośliwki dodaję też odrobinę gorzkiego kakao, by mieć zimą w zanadrzu coś dla prawdziwych fanatyków gorzkiej czekolady, jakimi my jesteśmy.

Jeśli jesteście prawdziwymi fanami czekolady, czekośliwka jest dla Was stworzona. Nie pozostaje więc Wam nic innego, jak zaopatrzyć się w kilka kilogramów śliwek i samemu stworzyć to kulinarne cudo. Jeśli macie dwie lewe ręce kulinarne, nie martwcie się, przepis na czekośliwkę jest banalnie prosty. Można powiedzieć, że te powidła robią się same. A niewątpliwie warto je zrobić, by mieć w domu zdrową bezcukrową alternatywę dla kupnych słodyczy, która zaspokoi zimowy apatyt na czekoladę. Co więcej, powidła te są pyszne zarówno solo, jak i w porannej owsiance, czy kanapce z razowego chleba. Jedyną ich wadą są silne właściwości uzależniające. ;p Jednak takiemu słodkiemu uzależnieniu warto ulec... :)

Kochani, kupujemy więc śliwki, bo to już ostatni dzwonek. A jeśli kogoś nie przekonałam do czekośliwki i woli tradycyjne powidła śliwkowe, polecam ten przepis. :)


czekośliwka powidła czekolada bez cukru wegańskie przepis blog





Puree z pieczonej dyni

Jesień jest idealną porą na przepisy z wykorzystaniem dyni. Pyszna, pełna wartości odżywczych, wyróżnia się swą różnorodnością na warzywno-owocowych lokalnych ryneczkach. Warto się w nią zaopatrzyć, gdyż teraz jest niezwykle tania, a zrobione z niej dyniowe puree nadaje się praktycznie do wszystkiego - dań na słono, na słodko, past do chleba, sosów, a przede wszystkim do wszelkiego rodzaju wypieków. Co istotne, puree z dyni idealne się mrozi, dlatego można wykorzystywać je przez cały rok. 


Powidła śliwkowe (wegańskie, bezglutenowe, bez cukru)

Śliwka węgierka, królowa jesiennych ryneczków, powoli ustępuje miejsca innym owocom - jabłkom czy gruszkom. A szkoda, bo śliwka ta jest przepyszna - z grubszą charakterną skórką, pod którą kryje się słodki, soczysty miąższ. Można uratować jej smak, przemycić na nadchodzącą zimę. Zróbmy powidła śliwkowe i to bez dodatku cukru. No bo po co cukrem psuć smak czegoś tak pysznego, co zostało stworzone przez naturę? Zresztą, to właśnie cukier powinniśmy odpuścić sobie zimą, gdyż bardzo mocno osłabia naszą odporność.


Zrobienie powideł wcale nie jest takie trudne. Przepis na nie jest dziecinnie łatwy.



Tarta migdałowo-morelowa (wegańska, bezglutenowa, bez cukru, bez pieczenia)

Uzależniłam się od robienia tart bez pieczenia. Pewnie sami zauważyliście, że ostatnio zasypuję Was propozycjami na tego typu wypieki. Musicie mi wybaczyć, bo już taka jestem - jak się do czegoś przyczepię to na amen. Obiecuję, to już przedostatnia taka tarta w letnim sezonie :)


Tarta karobowa z truskawkowym musem i rozmarynowym "mascarpone" (wegańskie, bezglutenowe, bez cukru, bez pieczenia)

Wyśmienita, prosta w wykonaniu, a jednocześnie spektakularnie wyglądająca, wegańska i bezglutenowa tarta karobowa z truskawkowym musem, poziomkami i rozmarynowym "mascarpone". Tarta, która powaliła na kolana naszych nie-wegańskich gości. Może i Ciebie powali? :p


Nie wszyscy nasi znajomi będą akceptować naszą dietę. Zresztą, nudno byłoby gdyby wszyscy byli tacy sami i posiadali podobne zdanie. Życie piękne jest dlatego, że jest kolorowe i różnorodne :). Wokół mnie są zarówno zagorzali mięsożercy, jak i wegetarianie i weganie. Lubię wszystkich, nie zaglądam nikomu do talerza, a gdy robię imprezę staram się, aby każdy z nich był kulinarnie zadowolony. Robię zawsze dwa ciasta - normalne (z jajkami i cukrem) i takie bardziej moje, czyli wegańskie i bez-cukrowe (często bezglutenowe). Nawet nie wiecie, jak cieszę się, gdy to drugie przyćmiewa pierwsze. Tak było w przypadku tej tarty. Zrobiłam ją, aby pokazać, jak smakują wypieki Tth i ku mojemu zaskoczeniu, goście nie mogli się nadziwić, że takie "coś" może być zjadliwe, a co dopiero pyszne ;p. Ciasto zniknęło w mig, a mi uśmiech nie schodził z twarzy przez dobrych kilka dni. :)



Granola truskawkowa (wegańska, bezglutenowa)

Granole zazwyczaj pieczemy z sokiem pomarańczowym lub jabłkowym. Jest pyszna, ale po kilku latach jej zajadania, pojawiła się nielubiana przeze mnie nuda. Słyszę - nie kombinuj, nie zmieniaj czegoś, co mamy tak perfekcyjnie dopracowane. Hmm... odpuszczam, jednak pomysł nowej granoli nie daje mi spokoju. Pojechaliśmy na wakacje, na których zapomniałam o blogu, kuchni. Niestety, pierwsza myśl, jaka zaatakowała mnie po powrocie do domu było to, że muszę w końcu upiec tą granolę. Przyjechaliśmy o 1 w nocy. Ja już nad ranem kroiłam bakalie i wysmażałam truskawki z rozmarynem. Czy można być większą kulinarną wariatką? Mój partner śmiał się i pukał w głowę. Nawet ja sama śmiałam się, że jestem poważnie uzależniona od kuchni. A granola? Ku zaskoczeniu drugiej połówki, wyszła cudowna, pachnąca i smakująca latem. Idealna nie tylko na śniadanie, ale jako zdrowa międzyposiłkowa przekąska. Z całego serca polecam!

wegańska bezglutenowa

Zapiekana jaglanka z owocami i jogurtem rozmarynowym (wegańskie, bezglutenowe, bez cukru)

Śniadanie, które mogłoby być deserem. Deser, który mógłby być śniadaniem. A może obiad na słodko? Idealnie sprawdzi się tu wegańska, bezglutenowa i bez cukrowa zapiekana jaglanka z owocami i jogurtem rozmarynowym!


Szczerze, taki ze mnie słodki miś, że mogłabym cały dzień jeść na słodko. Może stąd moim największym zainteresowaniem i pasją jest wymyślanie zdrowych słodkości, które zamiast zadbać o nasze nadprogramowe centymetry w pasie, dbają o nasze zdrowie. Dziś coś skromnie wyglądającego, ale gwarantuję, że nieziemsko pysznego. Danie, które pokocha każdy słodki miś - zarówno mały, jak i ten duży ;p. Prosta w wykonaniu, nieziemsko pyszna zapiekana jaglanka z owocami, z dodatkiem niezwykle aromatycznego jogurtu rozmarynowego.



Tarta czekoladowo-kokosowa z borówkami (wegańskie, bez cukru, bez pieczenia)

Kolejka na stoisku warzywno-owocowym. Spieszę się, jestem druga, przede mną niezdecydowana klientka. Eh... jak ja lubię niezdecydowane, błądzące we mgle klientki.
- Jeszcze poproszę opakowanie borówek. A to polskie?
- Tak, polskie. - odpowiada ekspedientka.
Klientka już trzyma opakowanie w ręku, chce płacić. Ja się cieszę, że już moja kolej.
- Chwileczkę, chwileczkę! - mówi tonem nieznoszącym sprzeciwu. - Ale te borówki nie są polskie!
- No jak to... świeżo zbierane, polskie... - odpowiada zdziwiona sprzedawczyni.
- Tu jest napisane: "a-m-e-r-y-k-a-ń-s-k-i-e". - oburzona macha ekspedientce opakowaniem przed oczami, palcem stukając w napis.
- To taka odmiana.
- Proszę mi tu nie kłamać! Ja chciałam polskie, lokalne borówki. A tu jest napisane "amerykańskie"!
Sprzedawczyni dobrą chwilę zajęło tłumaczenie upartej klientce, że jednak owe borówki pochodzą z Polski. Kobieta w końcu je kupiła, choć nie odchodziła do końca przekonana.
- Co podać? - zwróciła się do mnie sprzedająca. Stałam zszokowana wydarzeniem, nie wierząc w to, co przed chwilą widziałam.
- Co podać?! - powtórzyła, rozłoszczona następną dziwną klientką.
- Ah...co podać? Yyy... Też tej borówki, poproszę. Będzie na ciasto.


wegańska, bez cukru, bez pieczenia

Placki amarantusowe z czereśniami (wegańskie, bezglutenowe, bez cukru)

"Amarantus, nazywany złotem Inków, zawiera więcej wapnia niż mleko, więcej żelaza niż szpinak, więcej magnezu niż czekolada, więcej błonnika niż owies i białko bardziej wartościowe niż sojowe." Tak zachęca do jedzenia amarantusa marka Amarello. Ja mogę dodać do tego, że amarantus jest idealny dla bezglutenowców. Do tego ma niezwykły, lekko orzechowy smak, idealnie uzupełniający potrawy. Nieprzekonani? Może poniższe placki będą argumentem niepodważalnym :).


Tarta czekoladowa z czereśniami i "mascarpone" (wegańska, bez cukru, bez pieczenia)

Pyszna, wegańska, pozbawiona rafinowanego cukru tarta czekoladowa z czereśniami i wegańskim mascarpone. Ciasto, które nie tylko wygląda, ale i smakuje cudownie... W dodatku, by je wykonać nie potrzeba piekarnika!


Uwielbiam czereśnie. Nie wiem dlaczego, ale jak dotąd nie pojawiały się one w moich przepisach kulinarnych. Zazwyczaj jadłam je tak po prostu, z miseczki. Gdy tylko pojawiały się na rynku, kupowałam je kilogramami, wyjadając jeszcze brudne z torebki. Mój nieposkromiony apetyt nie mógł się doczekać dotarcia do domu. Oczywiście, nie raz obrywałam za to burę. Za dziecka od babci, dziś od mojej drugiej połówki, która często dba bardziej o moje zdrowie niż ja sama. Aby uratować kilka czereśni do ciasta, musiałam się nieźle nagimnastykować. Walczyłam nie tylko z własnym apetytem, ale i mojego mężczyzny. Wysiłek się opłacił, gdyż powstało nieziemsko smaczne ciasto - tarta czekoladowa z czereśniami i wegańskim mascarpone. Niestety to, co dobre szybko się kończy... Ciasto zniknęło szybciej niż trzeba było na nie czekać.

wegańska bez cukru bez pieczenia

Migdałowo-pomarańczowa tarta z rabarbarem (wegańska, bez cukru, bez pieczenia)

Ciasto, które sprawiło, że w domu poczuliśmy się jeszcze bardziej jak w domu - wegańska migdałowo-pomarańczowa tarta z duszonym rabarbarem. Smakuje równie cudownie, jak wygląda. 


Nareszcie w domu. Kochamy podróżować, jednak co za dużo, to nie zdrowo. Zresztą, gdzie byłoby nam najlepiej, jak nie w naszej ukochanej puszczy? To jedyne miejsce, w którym mamy możliwość zregenerowania sił i naładowania życiowych akumulatorów. Nowe wyzwania już na nas czekają. Oczywiście, nie obyło się bez ciasta. Zresztą, to była jedna z pierwszych czynności, jakie zrobiłam po obudzeniu się we własnym domu. No cóż... ja tak się relaksuję. :P O dziwo, od niechcenia, powstało wyjątkowo pyszne ciasto, które swoim smakiem powaliło nas na kolana. Szczególnie mnie, szczera miłośniczkę rabarbaru. W dodatku, owe ciasto wygląda tak pięknie, że aż szkoda je jeść... Macie ochotę na wegańską migdałowo-pomarańczową tartę z rabarbarem?

wegańska bez cukru

Drożdżowe placki gruszkowo-truskawkowe (wegańskie, bezglutenowe i cukru)

Ostatni weekend nie tylko był szaleństwem pogodowym, ale i jedzeniowym. Robiliśmy wszystko, by naładować nasze akumulatory przed najbliższym wyjazdem. A u nas to naprawdę trudne, szczególnie dla mnie. Nie umiem usiedzieć na miejscu, wciąż gnana nowymi projektami i pomysłami. Stopuję dopiero wtedy, gdy ciało odmawia posłuszeństwa, ale i tak długo karzę mu na ów odpoczynek czekać, zmuszając do pracy na resztkach energii. Wiem, że to błąd. Trzeba słuchać własnego ciała. Wciąż się tego uczę. Niestety, w moim umyśle mocno zakorzenione jest stwierdzenie, że odpoczynek równa się lenistwo. No a nikt przecież nie chce być nazywany leniem ;p. No cóż... trudno zresetować umysł. Nie da się wgrać w niego nowej, ulepszonej wersji. Można jednak próbować. Dlatego dziś biorę książkę do ręki i kładę się na tarasie. O ile mnie deszcz z niego nie przegoni ;p


wegańskie, bezglutenowe

Chleb orkiszowy ze słonecznikiem, suszonymi śliwkami i poppingiem z amarnatusa (na zakwasie)

Dzisiaj chleb w bardziej słodkiej wersji - ze słonecznikiem, śliwkami i poppingiem z amarantusa. Idealnie pasuje do wszelkiego rodzaju dżemów, chociaż i z wegańskim pasztetem, czy innymi wytrawnymi pastami czy dodatkami, stworzy duet doskonały. Jest to jeden z moich ulubionych chlebów. Smak zakwasu, suszonej śliwki i prażonego słonecznika idealnie się uzupełniają. Poppingu z amarantusa specjalnie w nim nie czuć. Dodałam go przede wszystkim ze względu na jego wartości odżywcze, chcąc przemycić odrobinę więcej żelaza do naszej diety. Jak wiadomo, amarantus jest skarbnicą tego, co najlepsze. Oprócz wspomnianego żelaza posiada niezwykle wysoką zawartość białka, wapnia, fosforu, potasu czy magnezu. Warto go dodać do naszej diety. W chlebie się sprawdził doskonale.




Konfitura rabarbarowo-sezamowa (wegańskie, bezglutenowe, bez cukru)

Jak już kiedyś pisałam, uwielbiam rabarbar. Nie tylko za smak, ale także za możliwości, jakie daje mi w kuchni. Aktualnie na lokalnych rynkach można kupić go za grosze, więc zazwyczaj wracam z zakupów z siatkami pełnymi tego pysznego warzywa. Dopiero w domu myślę, co z niego zrobię. Ostatnio jednak przesadziłam. A jeśli ja tak mówię, to musiała to być wielka przesada. Na szczęście, szybko udało mi się wymyślić, jak wykorzystać owe kilogramy rabarbaru. Robiłam z nim poranne owsianki, dodawałam do kaszy jaglanej, sama się dziwiąc, że wcześniej tego nie robiłam. Eh...ile traciłam! Ostatnio zaś wymyśliłam coś w rodzaju konfitury/pasty z rabarbaru i pasty sezamowej tahina. Co istotne, owa pasta nie zawiera ani grama przetworzonego cukru - cała słodycz pochodzi z daktyli. Pasuje do kanapek, jak i jako dodatek do dań, nie tylko słodkich. Choć najlepiej smakuje wyjadana prosto ze słoiczka ;p 

wegańskie bezglutenowe bez cukru

Wegański tort bezowy (dacquoise) z jaglanym kremem kawowym i daktylami (wegańskie, bezglutenowe)

Co rusz życie robi nam niespodzianki. Pomimo, że staramy się je kontrolować, kalkulować każdy nasz życiowy ruch, nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Życie to nie szachy. W każdej chwili może pojawić się obcy pionek zaburzający cały układ. Zmusza do wykonania bezsensownych ruchów lub skazuje na bezruch. Kiedyś takie sytuacje doprowadzały mnie do szału. Denerwowałam się, tupałam nogami, niczym dziewczynka, której zabrano ukochaną zabawkę. W moim życiu lubiłam porządek, przewidywalność. To dawało mi wielkie poczucie bezpieczeństwa. Zaburzenie owego ładu powodowało panikę i strach. Gdy moje życie zaczęło pędzić, jednocześnie coraz częściej pojawiały się w nim tego typu sytuacje. Wiedziałam, że albo zmienię moje podejście albo zwariuję. Nie było jednak tak łatwo. Nie da się z dnia na dzień zmienić siebie, własnego myślenia. Miałam jednak szczęście i spotkałam na mojej drodze cudownych ludzi. Pojawiła się joga, medytacja. Nauczyłam się zatrzymywać, oddychać, płynąć z życiem i pozwalać mu na własne scenariusze. Czasem zaufanie losowi jest najlepszym rozwiązaniem. Czasem to jego scenariusz jest tym najlepszym dla nas. Jeszcze parę lat temu nie myślałam, że będę w tym miejscu, że będę mogła dzielić się z Wami moją kuchnią, a przede wszystkim, że moje przepisy będą inspirować innych. To daje siłę by dalej gotować i bawić się kuchnią. Dzisiaj w podzięce mam dla Was niespodziankę, bo wiem, że wielu wegan tęskni za smakiem bezy. Ja od czasu do czasu, w drodze wyjątku jadam jajka, więc przepis ten opracowałam specjalnie dla Was. Macie przed sobą prawdziwy wegański tort bezowy, o dziwo, którego bazą jest woda pozostała po puszce z cieciorki. Brzmi nieprzekonywająco? Też w to nie wierzyłam, ale to nic innego jak magia. Niestety, do przepisu potrzebny jest biały cukier, dlatego torciku nie zaliczam go tych zdrowym wypieków. Raz na jakiś czas możemy przecież poszaleć ;p Obiecuję, spróbuję z czasem opracować przepis z ksylitolem. A tak wracając do poniższego torciku, jest pyszny. Beza wegańska smakuje praktycznie jak ta prawdziwa! Zresztą, nie ma co zachwalać, trzeba po prostu spróbować! :*

wegańskie

Życzenia świąteczne

Kochani! Radosnych Świąt! Uśmiechu na twarzy, słońca nie tylko w pogodzie, ale i w sercu oraz dużo miłości. Rozkoszujcie się czasem spędzonym z rodziną i przygotowanymi na ten czas smakołykami (koniecznie z naszego bloga ;p). Wesołego Alleluja!

Cynamonowe bułeczki - zajączki

Święta Wielkanocne niewątpliwie kojarzą mi się z zającem wielkanocnym. Zdrowym, kicającym, więc nie martwcie się - nie wyląduje na moim wielkanocnym stole. Postanowiłam zrobić Wam małą kulinarną niespodziankę, która zapewne spodoba się Waszym pociechom. To cynamonowe bułeczki orkiszowe, które zachwycają nie tylko smakiem i aromatem, ale i swoim oryginalnym wyglądem. Będą niezwykle efektownie prezentować się w święconce czy na wielkanocnym stole. Zapewniam, ucieszą oko nie tylko tych najmłodszych... :)


Niby zwykłe bułeczki, lekko słodkie, wyraźnie cynamonowe, z delikatną nutą cytryny i wanilii. Bułeczki, idealne dla najmłodszych, choć napewno zasmakują także tym wyrośniętym dzieciom. Za puszystość wypieku odpowiada tu niezwykle zdrowa mąka orkiszowa, do której jedzenia zachęcam wszystkich. O jej zdrowotnych właściwościach pisałam tutaj.

Bułeczki uformowałam na kształt wielkanocnych zajączków, zamieniając je w niezwykły, świąteczny wypiek, który kusi nie tylko smakiem, ale przede wszystkim wyglądem.  Te cynamonowe bułeczki-zajączki są idealną jadalną ozdobą do święconki.
 

Cynamonowe bułeczki - zajączki wegańskie orkiszowe roślinny blog kulinarny


Mazurek orzechowo-czekoladowy (wegański, bezglutenowy)

Wielkanoc. Czas słynnych mazurków. Robię ich różne wersje. Te zdrowe i czasem te mniej... No cóż.. w Święta można poszaleć i zjeść coś słodkiego, czego zazwyczaj nie jadamy. Dziś, szalony jak na nasz blog, wegański i bezglutenowy mazurek orzechowo-czekoladowy.


Najpyszniejszy wegański mazurek, jaki jadłam. Wytrawne nadzienie z gorzkiej czekolady wspaniale łączy się ze słodyczą polewy karmelowej i chrupiącymi orzechami. To najmniej zdrowa wersja mazurka znajdująca się na naszym blogu, jednak w Święta można poszaleć. Jesteśmy orędownikami zdrowej diety, ale nie jedzeniowymi terrorystami. :p 

Ten orzechowo-czekoladowy mazurek, pomimo, że zawiera cukier, przemyca także masę zdrowych składników, jakimi jest gorzka czekolada czy duża ilość orzechów. Jest też w całości wegański i bezglutenowy. Widzicie, nie jest tak źle. A jak pysznie... :p

wegański

Kiszone cytryny

Uwielbiam kuchnię bliskowschodnią. Pojawiają się w niej jednak nieznane nam Polakom produkty, popularne na Bliskim Wschodzie, tak jak kiszone ogórki u nas. Jednym ze składników, niezwykle przydatnym nam, gdy pichcimy w bliskowschodnim stylu są kiszone cytryny. Bardzo łatwo je zrobić w domu, a zapewniam - niezwykle wzbogacają smak dań. Już niedługo na blogu pojawią się potrawy, w których będziemy używać właśnie kiszone cytryny, dlatego Kochani, kupujemy cytryny i kisimy. To prostsze niż Wam się wydaje :)



Domowe mleko migdałowe

Domowe mleko migdałowe, idealne do kawy, owsianki czy porannej granoli. Wzbogaca potrawy o wyjątkowy, niesamowity, lekko słodki, orzechowy smak. Dla mnie niezastąpione w wegańskiej kuchni. :)


Uwielbiam mleko migdałowe. Szczególnie lubię je pić z poranną kawą orkiszową. Zwykle w domu mam tyle kulinarnej pracy (potrawy na blog, domowa produkcja jogurtu, kefiru, granole, pasty, chleby itp itd), że na robienie własnego mleka roślinnego szkoda mi czasu. Tym bardziej, że znalazłam w sklepie takie bez dodatku chemii, składające się zaledwie z 3 składników (woda, migdały i odrobina oleju do konserwacji). Jest ekologiczne i smaczne, choć nie ukrywam, że nic nie dorówna domowemu mleku roślinnemu. Te robione samemu jest pyszne, niezwykle głębokie w smaku, dlatego czasem wynagradzam sobie moją kulinarną pracę i robię sobie przyjemność w postaci właśnie domowego mleka migdałowego. Kawa czy jaglanka z nim potrafi poprawić humor na cały dzień. 


Domowe mleko migdałowe wegańskie roślinna kuchnia blog kulinarny

Konkurs Blog Roku 2014 - wesprzesz?

Kochani, od około roku prowadzimy bloga. Wiem, że to czas dość krótki i rzucenia się na konkurs Blog Roku 2014 jest wielkim wyzwaniem. Nie mniej jednak uważam, że w życiu należy sobie podwyższać poprzeczkę. Wielu z Was jest z nami od początku. Czytacie, gotujecie, komentujecie. Czujemy Wasze wsparcie, które dodaje nam energii, by się rozwijać, zarówno kulinarnie jak i fotograficznie. Mam nadzieję, że ten rozwój zauważacie.
Jeśli ten blog podoba Wam się choć troszkę, jeśli z chęcią korzystacie z naszych przepisów i śledzicie nasze eksperymenty kulinarne, proszę wesprzyjcie nasz 1 smsem. Sms ten to jedynie 1,23 zł.
To jedynie kilka kliknięć w klawiaturę. 
Nie kosztuje Was to wiele, a sprawi, że poczujemy, że to, co robimy ma sens, że warto dalej oddawać serce i czas.
A jeśli bardzo bardzo podoba Wam się ten blog, namówcie znajomych do zagłosowania na niego. Każdy głos jest na miarę złota.


A jak zagłosować?
Wystarczy wysłać sms o treści: E11242  pod numer : 7122

Cały dochód z smsów idzie na Fundację Dzieci Niczyje

Granola z kaszy jaglanej (wegańska, bezglutenowa, bez cukru)

Granola inna niż wszystkie, a dlatego, że zrobiona z... kaszy jaglanej! Świetna alternatywa dla tej klasycznej wykonywanej płatków owsianych. Gorąco polecam!


Dzisiaj ponownie wątek śniadaniowy, lecz skierowany przede wszystkim do osób uczulonych na gluten. Wielu z Was, nie ma dostępu do bezglutenowych płatków owsianych i nie ma możliwości zrobienia własnej, domowej granoli, która poratowałaby Was, gdy potrzebujecie zjedzenia szybkiego ale nadal wartościowego śniadania. Oczywiście, możecie użyć płatków kukurydzianych, jednak ja osobiście za nimi nie przepadam. 
Dlatego dziś mam małą niespodziankę. 
Pyszną niespodziankę. 
Co powiecie na granolę zrobioną z kaszy jaglanejNie wiem, jak Wy, ale ja mówię  jej wielkie TAK. Tym bardziej, że kaszę jaglaną uwielbiam, a nie zawsze mam czas, by ją rano ugotować. A w przypadku granoli, wystarczy ją zrobić i zamknąć w słoiku. W rezultacie mamy zawsze przy sobie pełnowartościową, pyszną opcję śniadaniową, a także świetną przegryzkę w ciągu dnia. 
Osobiście, uwielbiam tą granolę i zazwyczaj wyjadam ją na sucho ze słoika , gdy najdzie mnie ochota na coś słodkiego... :p Mam nadzieję, że i Wam ona zasmakuje :)

Granola z kaszy jaglanej wegańska, bezglutenowa roślinna kuchnia blog kulinarny

Chleb orkiszowo-żytni na zakwasie

Uwielbiam chleb, szczególnie ten za zakwasie. Uwielbiam go piec, jeść... Szczególnie taki ciepły, wyjęty prosto z piekarnika z chrupiącą skórką. Zdaje sobie sprawę, że chleb świeżo upieczony nie należy do tych najzdrowszych, jednak ja nigdy nie umiem się powstrzymać... No cóż... każdy ma jakieś nałogi ;p


instagram