Wegańska shakshuka z tofu
Danie popularne w izraelskiej kuchni - shakshuka. Możecie poszaleć i zrobić ją na niedzielne śniadanie, gdyż shakshuka jest właśnie potrawą śniadaniową. W oryginalnej wersji składa się z dużej ilości jajek wbijanych do sosu i w nich smażonych. Ja zrobiłam wersję wegańską, z tofu. I wiecie co? Wyszło wyśmienicie.
Zima. Nie lubię zimy i chyba nigdy jej nie polubię. Żaden jej aspekt nie sprawi, że będzie dla mnie przyjemna. Ani sporty zimowe, ani możliwość lepienia bałwana. Ja po prostu nie lubię zimna, a do normalnego funkcjonowania potrzebuję słońca. Jestem niczym bateria słoneczna. Gdy słońce świeci, nie wiem, co zrobić z pokładami energii, gdy go nie ma, najchętniej skuliłabym się pod kocem i zasnęła. Zasnęła snem zimowym i najchętniej obudziła na początku kwietnia.
Na szczęście, mam swoje sposoby, jak przetrwać i nie zwariować. To sycące, rozgrzewające, najlepiej jednogarnkowe dania. Takim daniem jest shakshuka, u mnie w wegańskiej wersji. Idealna na śniadanie lub obiad, pysznie rozgrzewa od środka i daje energię by nie poddawać się zimie. Polecam ją każdemu zmarzlakowi. :)
wegańska
Shakshuka z tofu
(2 porcje)
- 2 pokrojone w kostkę pomidory
- 1 suszona papryczka peperoncino (można użyć drobno pokrojonej świeżej papryczki chili, pozbawionej pestek)
- 2 ząbki czosnku
- 2 cebule
- 2 łyżki ekologicznego koncentratu pomidorowego
- 1 łyżka syropu z agawy
- 2 liście laurowe
- 1/2 łyżeczki suszonego tymianku
- 1 łyżeczka kuminu
- 300 g tofu
- 1-2 łyżki sosu sojowego Tamari
- sól, pieprz
- olej
- do podania: świeża natka pietruszki
- Na suchej patelni prażę kmin. Następnie dolewam oliwę. Na rozgrzaną oliwę wrzucam pokrojoną w drobną kostkę cebulę. Gdy ta się zeszkli dodaję poszatkowany czosnek. Chwilę smażę, uważając by czosnek się nie przypalił.
- Dodaję paprykę, pomidory i koncentrat. Przykrywam pokrywką i duszę ok. 10 min.
- Następnie dodaję przyprawy, syrop z agawy, pokruszoną papryczkę peperoncino, pieprz i sól do smaku. Jeśli potrzeba, dolewam odrobinę wody.
- Duszę dalej dopóki papryka nie zmięknie - trwa to ok. 20-30 min.
- Na patelni rozgrzewam olej. Kroję tofu w kostkę i wrzucam na rozgrzany olej. Podsmażam na rumiano. W czasie smażenia podlewam 1-2 łyżkami sosu sojowego Tamari.
- Gotowy sos przekładam do małych naczyń. Na górze układam podsmażone kawałki tofu. Gotową shakshukę posypuję świeżą natką pietruszki.
Brzmi cudownie! Zrobiłam się głodna i koniecznie będę musiała przetestować Twój przepis:)
OdpowiedzUsuń:) Mam nadzieję, że będzie smakować :) Daj znać, jak wyszło. Buziaki!
UsuńTeż nie lubię Zimy, najchętniej przespałabym ;) Widziałam kiedyś przepis na Shakshukę po angielsku na stronie The Vegan Woman i ze dwa razy się do niego przymierzałam. Dzięki za ten przepis, fajnie że jest taki prosty, na pewno wypróbuję :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńProstota to w mojej kuchni podstawa, bo sama nie lubię skomplikowanych przepisów, no może oprócz ciast, bo robienie ich mnie uspokaja ;p Mam nadzieję, że przepis będzie smakował :) Pozdrawiam ciepło!
UsuńWygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńświetny przepis, tak apetycznie ona wygląda, chętnie wypróbuję! :)
OdpowiedzUsuńco do zimy to bardzo ją lubię tylko brakuje mi najbardziej niektórych warzyw i owoców... ale jeszcze trochę i znowu będą! :D
Tak, byle do marca;p Mam nadzieję,że przepis Ci będzie smakował :)
UsuńJak dobrze, że w tym roku zima się na nas obraziła i przyszła na chwilę :P
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałyśmy takiego dania, dawno też nie jadłyśmy tofu, więc trzeba je zapamiętać ;)
Mam nadzieję, że Wam zasmakuje :) Osobiście nie mam najmniejszej ochoty przepraszać zimy. Niech dalej będzie obrażona ;p Pozdrawiam!
UsuńWygląda przepysznie - uwielbiam takie ciepłe, warzywne dania :) Zimy także bardzo nie lubię, ale jedyną rzeczą, która mi się w niej podoba są narty. Więcej plusów nie widzę :(
OdpowiedzUsuńJa bez tych rozgrzewających dań bym chyba nie przeżyła - jestem strasznym zmarzlakiem, choć zima tym razem jest dość łaskawa. Mam nadzieję, że tak pozostanie ;p Buziaki!
UsuńSzukam opinii jak wyszło ale każdy widzę zjada to tylko wzrokiem a więc ja muszę napisać, że zrobiłam i że wyszło pyszne. Tyle że ja dodałam ser do sosiku oraz extra zmielone orzechy. Wszystko wymieszałam bo i tak będzie na jutro do pracy. Właśnie piekę ryż jako dodatek i już ślinka mi leci na myśl o jutrzejszym obiadku :D
OdpowiedzUsuńNiestety tak już jest, że zwykle każdy mówi, że wygląda pysznie, a już do zaryzykowania i zaufania mi- mało chętnych ;p
UsuńBardzo cieszę się, że smakuje :) Popieram każde modyfikacje. Każdy z nas posiada inny zmysł smaku, dlatego każdemu z nas będzie smakowało co innego. Pozdrawiam cieplutko i życzę smacznego w pracy!
Zrobiłam dziś na kolację, pychota :-) Dzięki za przepis.
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo się cieszę! Pozdrawiam ciepło! :*
UsuńTofu wędzone czy naturalne? Czy też nie ma to znaczenia ?
OdpowiedzUsuńTakie, jakie lubisz :)
Usuń