"Chleb" z kasz - jaglanej i gryczanej (wegański, bezglutenowy)

Chleb czy nie chleb? Zrobiony bez mąki, z samych najzdrowszych kasz - jaglanej i gryczanej. W całości bezglutenowy. Skusicie się na kawałek?


Nie wiem, czy powinnam nazwać ten wypiek chlebem, choć w pewnym stopniu przypomina Changing Life Bread. Ten jednak jest zrobiony z samych kasz - gryczanej i jaglanej - z niewielkim dodatkiem ziaren. W 100 % wegański i bezglutenowy. W smaku jest pyszny, pasuje zarówno do słodkich, jak i wytrawnych dodatków, choć ja go uwielbiam solo :). Świetna alternatywa na drugie śniadanie do pracy, szkoły czy na podwieczorek.

chleb z kasz bezglutenowy wegański blog roślinny
wegański, bezglutenowy

Kukbuk i nasza potrawka z zielonej soczewicy z grzybami

True taste hunters ponownie na stronie internetowej magazynu Kukbuk. Tym razem przekonujemy do weganizmu naszą potrawką z zielonej soczewicy z grzybami :) Zapraszamy do spróbowania!


Gryczane crumble z jabłkami (wegańskie, bezglutenowe, bez cukru)

Na blogu rzadko poruszam temat jabłek, a przecież właśnie jesień wielu z nas kojarzy się z ich smakiem. Nie ma nic lepszego na szary, chłodny wieczór niż rozgrzewający deser zrobiony z naszych polskich jabłek, najlepiej tych twardych, kwaskowych, takich jak boskop czy szara reneta. Tak więc dzisiaj jabłko w roli glównej. Co powiecie na crumble? I to w 100 % zdrowej wersji? ;)

Podsumowanie - serniki wegańskie

Weganizm nie oznacza rezygnacji z serników. Udowadniamy wam to na co dzień. Dzisiaj przypominamy nasze niezwykle proste i smaczne przepisy na serniki w wersjach wegańskich. Zapewniam, smakiem nie są gorsze od tych z prawdziwego sera.






Tak po prostu - precle

Precle zrobiłam specjalnie dla mamy mojej drugiej połówki, która uwielbia białe, proste pieczywo. Nie ukrywam, że zazwyczaj mam tremę, gotując dla kogoś dla mnie ważnego i wyjątkowego. Zwykle gdy się bardzo staram i zależy mi by wszystko poszło z planem, cały świat się sprzysięga przeciw mnie i nawet ze znanego mi dobrze, wielokrotnie wykonanego przepisu wychodzi klapa. Na szczęście tym razem boska siła była dla mnie łaskawa i precle wyszły pyszne. Przepis zaczerpnęłam z bloga White plate, jednak moje precle są w 100 % wegańskie. Jak mówi autorka bloga, oryginalny przepis pochodzi od Richarda Bertineta. 



Fasolka po bretońsku (wegańskie, bezglutenowe)

Kochani, przepraszamy za tak długą przerwę, ale jak każdy potrzebowaliśmy dłuższych wakacji. Niestety, a "stety" dla was, już minęły :) Wróciliśmy z nową, wieeeelką dawką pozytywnej energii, szczególnie tej do gotowania :)
Pomimo tego, że byliśmy zagranicą dziś proponujemy coś polskiego, rozgrzewającego, idealnego na szarobure jesienne dni. Co powiecie na wegańską fasolkę po bretońsku? Gwarantuje, że smakiem przypomina tą oryginalną. Znów oszukujemy zmysły dodatkiem majeranku i cudownego magicznego składnika - wędzonej słodkiej papryki (koniecznie dobrej jakości!). Nie ukrywam, że po pierwszej łyżce, szukałam w misce kawałków kiełbasy ;p 



Krakersy zmieniające życie

Wielu z was jest miłośnikiem Changing Life Bread, czyli chlebka zmieniającego życie. U mnie na blogu występuje jego wersja bezglutenowa z dodatkiem kaszy jaglanej. Dziś chciałabym zaoferować wam przepis na krakersy, które są zrobione podobnie - z samych ziaren, bez dodatku mąki. Są one nie tylko zdrowe ale chrupiące i pyszne. Stanowią idealną przekąskę między posiłkami albo świetny dodatek do guacamole. Przepis zaczerpnęłam z jednego z moich ulubionych blogów My New Roots. Do krakersów można dodać swoje ulubione dodatki - np. czarnuszkę czy słodką paprykę. Granice stwarza wam tylko wasza wyobraźnia :) 




Pieczona dynia - idealna baza do potraw

Dynia dyni nierówna. Jeśli mówisz, że nie lubisz dyni, to znaczy, że nie jadłeś jeszcze tej, która ci naprawdę smakuje. Bo z dynią jak z jabłkiem - każdy jej rodzaj jest inny, różnie wygląda, posiada inną strukturę, ale co najważniejsze, inaczej smakuje. 

Oto kilka gatunków dyń, o które warto wzbogacić swoją domową spiżarnię:
- dynia Bambino - najbardziej popularny gatunek dyni. To z niego nasze ciocie i babki robią słynną zupę z korbola, gotowaną na mleku. Niestety dla wielu z nas, smak jej nie budzi przyjemnych wspomnień. Nie ukrywam, sama nie przepadam za dynią Bambino. Ma dla mnie mnie mało intensywny smak i aromat. Niestety to jej zasługą jest fakt, że większość z nas nie lubi dyń. W kuchni wykorzystuję ją do domowych chutney'ów, wzbogaconych odrobiną kardamonu i imbiru. Do nich nadaje się idealnie.
- dynia Ambar - mała, zielona dynia, o pomarańczowym miąższu. Uwielbiam ją za jej oryginalny "niedyniowy" smak, który w pewnym stopniu przypomina słodkiego ziemniaka. Ze względu na swoją "mączystość" nie polecam jej jako głównego elementu dania, ale jako jego dodatek.  
- dynia Hokkaido - odmiana japońska, posiada suchy miąższ, mówi się, że o smaku kasztanów. Jest to dynia, która bardzo często gości na naszym stole. Pieczemy ją i jemy ze skórką (przepis). Bardzo łatwa w przechowywaniu.
- dynia Buttercup- aż wstyd powiedzieć, ale to nasze ostatnie odkrycie. Niezwykle pyszna dynia, która im dłużej ją się pieczę tym robi się słodsza. Z powodu uniwersalnego zastosowania w kuchni nie ma sobie równych.
- dynia Piżmowa (Butternut) - bardzo dobra dynia, która idealnie komponuje się z pęczakiem (przepis), ale i nie tylko. Jej słodki, pozbawiony włókien miąższ sprawia, że idealna do większości dań. Pieczenie wydobywa jej cudowny maślany posmak. Bardzo łatwo ją rozpoznać, gdyż przypomina kształtem dużą gruszkę.
- dynia Makaronowa - posiada niezbyt intensywny smak. Znana jest z tego, że wyjmowany z niej widelcem miąższ przypomina makaronowe niteczki. Idealna jako dodatek do sałatek.
Oczywiście, to nie wszystkie rodzaje dyń. Opisałam tylko te, które najczęściej pojawiają się w mojej kuchni. Miejcie na uwadze to, że w wyborze dyni należy pamiętać, że poszczególne gatunki mają w kuchni inne zastosowanie. Te bardziej syte, mączyste używamy zwykle jako dodatek do dań, np. do sałatek. Te słodkie, wilgotne idealnie sprawdzą się jako baza potraw np. risotto, curry czy past. Dobra rada, jeśli macie wybór, omijajcie szerokim łukiem dynię bambino, która idealnie sprawdzi się jedynie jako chutney lub podstawa zupy "mleczno-dyniowej" naszych babć. Oczywiście, biorę pod uwagę, że i taka zupa, może komuś smakować :) Każdy ma inne poczucie smaku i czego innego oczekuje od potrawy. Dla mnie idealnym podaniem dyni jest dynia pieczona, podana jako samodzielne danie, skropiona jedynie dobrej jakości octem balsamicznym i olejem arganowym. Nic mi więcej nie potrzeba :)

Jeśli chcemy stworzyć potrawę z dyni, musimy pamiętać, że podstawą większości z niej dań jest jej upieczenie, które wydobywa z warzywa głębię smaku. To właśnie od upieczenia dyni rozpoczynamy większość naszych potraw, dlatego dziś prosty przepis, jak to zrobić :)


instagram