Drożdżowe orkiszowe ciasto z rabarbarem (wegańskie, bez cukru)

Lubicie eksperymenty kulinarne? Ja uwielbiam! Tworzenie zdrowych ciast, które można pałaszować bez wyrzutów sumienia stało się moim małym uzależnieniem. Co istotne, ciast, które smakiem mogą konkurować z tymi klasycznymi, mniej wartościowymi wypiekami. Oczywiście, od czasu do czasu piekę klasyczne ciasta drożdżowe, których podstawą jest mąka pszenna. Przepisy na nie również pojawią się na blogu. Dziś jednak stawiam na zdrowie. Oto moje ostatnie dziecko - ciasto bez jaj, bez nabiału, bez masła i praktycznie bez cukru :) Zrobiłam je z rabarbarem, który uwielbiam, a na którego sezon już powoli się kończy. Pamiętajcie, że zamiast niego możecie użyć każdego innego owocu - malin, truskawek, jagód. Choć nie ukrywam, że dla mnie rabarbar jest numerem jeden :)


Truskawki w słoikach zamknięte...

Powoli kończy się sezon truskawkowy. To ostatni dzwonek by wykorzystać go w stu procentach. Ostatnio podawałam przepis na konfiturę truskawkową, jednak parę dni temu postanowiłam zrobić coś innego, taki mały eksperyment ;p. Zapewne wszyscy pamiętamy serwowane przez nasze babcie owoce obtoczone żelem składającym się z cukru, soku i  żelatyny. Ja mówiłam na nie - "owoce w frużelinie". Postanowiłam spróbować zrobić je w wersji wegańskiej z użyciem agaru. Nie ukrywam, że bałam się utracenia paru kilo truskawek, ale jak kto się mówi "kto nie ryzykuje ten nie ma". I wiecie co? Udało się! Wyszły pyszne! Nie wiem, czy dotrwają do zimy ;p



Chleb na zakwasie z płatkami amarantusa

Dzisiaj zero rozmyślań, a za to pyszny chlebek na zakwasie. Zapewniam, że upieczenie własnego chleba nie jest niczym skomplikowanym :) O tym, że jest stokroć lepszy niż ten kupny chyba nie muszę mówić. Poczujesz prawdziwy smak chleba, a nie wzmacniaczy smaku, spulchniaczy czy innych szkodliwych dla naszego zdrowia substancji. Gorąco polecam!



Pomidor faszerowany warzywami i niedzielne rozważania (wegańskie, bezglutenowe)

Ciekawi mnie podejście wegan do ludzi jadających mięso. Zdarza się, że przepełnia ich nienawiść, niezrozumienie, czasem wręcz maniakalna chęć "nawrócenia niewiernych". A przecież weganizm powinien opierać się na życiu w zgodzie z naturą, na wewnętrznym spokoju i miłości do zwierząt, ale także na miłości do ludzi! Nie potrafię tego zrozumieć... Od nastu lat nie jem mięsa, od ponad pół roku produktów odzwierzęcych i nigdy nie uważałam się za lepszą, bardziej wartościowszą tylko z tego powodu, że dzięki mojej diecie "ratuję zwierzęta". Szanuję ludzi  jadających mięso, szczególnie tych biednych, mieszkających na wsi, gdzie często produkty pochodzenia zwierzęcego są jedynymi do spożycia. Wiele ludów bez zwierząt by po prostu nie przeżyło. Boli mnie, gdy zabijają kózkę, ale jednocześnie wiem, że robią to z chęci przeżycia. Traktują zwierzę z wielkim szacunkiem, a każda jego część będzie zużyta w stu procentach. Oni nie mają wyboru, my w miastach, gdzie mamy dostęp do wszystkiego - tak. Dlatego nie patrzę na człowieka przez pryzmat tego, czy jest weganinem, wegetarianinem czy nie. Ważne jest jaki jest w środku. Śmieszy mnie, że ludzie, gdy się dowiadują, że nie jem mięsa, najpierw pytają mnie dlaczego, a potem zaczynają się tłumaczyć z tego, że nie praktykują mojej diety. Po co? Nikogo nie będę nawracać, uczyć, jak ma żyć. Mogę mieć swoje zdanie, ale szanuję też zdanie innych. 
Ostatnio przypadkiem trafiliśmy do gospodarstwa agroturystycznego. Przeraził mnie fakt, że osły, które przywitały nas na samym wjeździe stanowią także część tamtejszego menu. Długo nie mogłam otrząsnąć się z szoku, ale jednocześnie widziałam, że gospodarze traktują je z należytym szacunkiem, że hodowla zwierząt jest w tym rejonie świata częścią kultury. Wiem, że weganie chcą to zmienić, ale nie zmieniajmy ludzi na siłę. Sprzeciwiajmy się bestialskiemu, bezsensownemu zabijaniu zwierząt i traktowaniu ich jak bezuczuciowe produkty. Tamtejszy osły, zapewniam, mają szczęśliwe życie, choć ja osobiście nigdy nie przełknęłabym oślego steku. Tak na marginesie, w tej "ostoi oślego mięsiwa" poprosiłam właścicielkę o coś wegańskiego. Bez zbędnych dąsów zabrała się do z wielkim entuzjazmem do przygotowania sałatki i z uśmiechem mi ją podała. Skoro mięsożercy nas nie atakują, my nie atakujmy ich :)

Dziś pozytywny faszerowany pomidor. Mam propozycję, zróbmy go naszemu nie-wegańskiego znajomemu. Gwarantuję, że będzie mu smakować pomimo tego, że całe danie to tylko roślinki :)


Pikantne nachos (wegańskie, bezglutenowe)

Co powiecie dziś na nową wersję nachos? Tym razem w wersji bezglutenowej. Idealne na sobotnią telewizyjno-kanapową przegryzkę :) Ja osobiście uwielbiam je w połączeniu z guacamole.

Konfitura truskawkowa z nutką wanilii

Sezon truskawkowy w pełni. Na rynkach pełno tych soczystych owoców. Niestety, gdy już się pojawią, szybko przestajemy je doceniać, zapominając o tym, ile na nie czekaliśmy. Zimą mrożone bądź co gorsza te pochodzenia hiszpańskiego w niczym nie przypominają  tych polskich. Proponuję zatem kupienie teraz paru kilogramów naszych krajowych truskawek i zamknięcie ich smaku w słoikach, by w przyszłym roku oczekiwanie na nie było nieco łatwiejsze.
Naprawdę warto samemu przyrządzić konfiturę truskawkową. Zimą możemy użyć jej nie tylko do pieczywa. Idealnie pasuje np. jako dodatek do sernika jaglanego lub nadzienie do bułeczek drożdżowych. Mmmm....na samą myśl o tym, ślinka mi cieknie ;p

Smażone zielone szparagi

Sezon na zielone szparagi niedługo się kończy, więc radzę, nacieszcie się nimi póki możecie. Moim zdaniem nie ma nic lepszego niż smażone zielone szparagi - chrupkie, o lekko orzechowym smaku. Idealne jako przystawka lub dodatek do dań. Koniecznie musicie spróbować!


Konfitura rabarbarowa z daktylami (wegańskie, bezglutenowe, bez cukru)

Ach...rabarbar... Czekamy na niego cały rok, a gdy już się pojawi, mija chwila i już go nie ma, dlatego korzystajmy z niego póki czas. Ja proponuję przepyszną konfiturę z rabarbaru z dodatkiem daktyli. Idealnie pasuję do chleba, naleśników, a także do wielu słodkich wypieków. Zapewniam, nie ma nic cudowniejszego niż w środku mroźnej zimy wyciągnąć słoik konfitury rabarbarowej, pełnej słońca i wiosennych wspomnień i spałaszować ją z drożdżową chałką. O wiele łatwiej dotrwać do marca...


instagram